9 gru 2013

Deregulacja - piloci i przewodnicy

Na wstępie zaznaczam - chodzi o pilotów wycieczek i przewodników turystycznych. Język polski jest piękny - hasło „pilot”, w pierwszej myśli, wywołuje całkiem inne skojarzenia :)

W ostatni weekend w Ostródzie odbywało się IX Forum Pilotażu i Przewodnictwa. Jest to ogólnopolskie spotkanie osób związanych zawodowo z obsługą ruchu turystycznego.

Ja zawsze powtarzam, że wspólne działania jednoczą i podnoszą siłę każdej organizacji i jej członków. Wolny rynek i konkurencja, które wymagają ciągłego doskonalenia warsztatu i podnoszenia jakości świadczonych usług są motorem do zrzeszania się, a także motywują do rozwoju.
 
Tegoroczne Forum odbywało się pod hasłem "Pilotaż i przewodnictwo po deregulacji". Przypomnę, że od nowego roku wchodzą w życie nowe przepisy ustawy o usługach turystycznych, które znoszą obowiązek odbywania szkoleń i zdawania egzaminów dla przyszłych adeptów zawodu pilota wycieczek oraz przewodników miejskich i terenowych.
 
Niektóre osoby obawiają się, że po deregulacji spadnie prestiż tych zawodów. Nie zgadzam się z tym. Zwróćmy uwagę, że ustawa o usługach turystycznych określa przewodnika jako osobę zawodowo oprowadzającą turystów lub odwiedzających po wybranych obszarach, miejscowościach i obiektach, udzielającą - podkreślam -  fachowej informacji.
 
Tutaj dygresja: prawdą jest, że informacja i wiedza są nowym towarem na rynku, towarem podobnym do dóbr materialnych. W tym kontekście, jeśli przewodnik jest osobą, która dostarcza informacji turystycznych i krajoznawczych, opowiada o obiektach, trasach, miejscowościach, ale i o historii, dziejach i ludziach, to pokazuje -  jak ważna jest rola przewodników turystycznych. Sprzedają oni informacje; informacje, które osoby oprowadzane chcą posiąść.
 
Może teraz trochę przesadzę, ale niech to zobrazuje skalę tego o czym mówię.
 
Zakładając, że każdy człowiek bywa w życiu wielokrotnie turystą, a tym samym staje się pracodawcą osób zatrudnionych w branży turystycznej, można powiedzieć, że aktualnie na świecie przewodnicy i piloci mają ponad 7 miliardów potencjalnych usługobiorców. Koniec dygresji.

Pilotem wycieczek według ustawy jest natomiast osoba towarzysząca uczestnikom imprezy turystycznej, sprawująca opiekę nad nimi i czuwająca nad sposobem wykonania na ich rzecz usług oraz przekazującą podstawowe informacje, dotyczące odwiedzanego kraju i miejsca.
 
Dalej ustawa mówi o zadaniach.
 
Do zadań przewodnika turystycznego należy oprowadzanie turystów lub odwiedzających, udzielanie fachowej i aktualnej, powtarzam: fachowej i aktualnej informacji o kraju, odwiedzanych miejscowościach, obszarach i obiektach.
 
Już te definicje wskazują na wymóg rzetelnego przygotowania się do wykonywania tych zawodów. I niech się nikomu nie zdaje, że jest to łatwe. Wymaga bowiem zamiłowania do samokształcenia, wymaga posiadania dużej wiedzy, umiejętności jej przekazania, predyspozycji do pracy z grupą, wymaga też ciągłego dokształcania się.
 
A organizator turystyki dokonuje przecież wyboru odpowiedniego usługodawcy. Bowiem w jego interesie będzie zapewnienie klientowi obsługi o wysokim standardzie. Przy czym: osoba o wysokich kompetencjach, ale nie posiadająca uprawnień nadanych na podstawie wcześniej obowiązujących przepisów, może być równie dobrym usługodawcą, jak osoba takie uprawnienia już posiadająca.
 
Pilot wycieczek o dobrych kwalifikacjach jest dla turysty jednym z najważniejszych „elementów” udanego wyjazdu. Zadowolony turysta wraca do biura po to, by wyjechać ponownie ze swoim ulubionym pilotem. Gdyż turysta biuro, w którym wykupił wycieczkę, identyfikuje jednoznacznie z pilotem, a potem także z osobami przewodników. Dla biura podróży dobry pilot i przewodnicy mają zatem wartość nieocenioną.
 
Wracając  do idei deregulacji zawodów...
 
Powinniśmy deregulować jak najwięcej, ażeby swoboda w działalności gospodarczej była rzeczywiście odczuwalna. Wszelkie ograniczenia hamują przedsiębiorczość i kreatywność. Dzisiaj na całym świecie mówi się o liberalizacji rynku pracy. Posiadanie na podstawie ustawowych kryteriów uprawnień do pracy w danym zawodzie wcale nie jest gwarancją najlepszego wyszkolenia. Jest wskazówką, potwierdzeniem, że pewien zakres wiedzy dana osoba posiada. Ale czy jest gwarancją na to, że tę wiedzę chce i umie wykorzystać? Czy egzamin państwowy jest „mocniejszą” gwarancją, niż dobrowolne szkolenie czy kurs?
 
Wolny rynek jest potężną machiną, weryfikującą wszystko - eliminuje nieprzygotowane do pracy osoby.
 
Ileż razy narzekamy na to, że w Polsce posiadanie zaświadczenia, dyplomu, urzędowego dokumentu zastępuje rzeczywiste umiejętności i wiedzę. Jednym słowem ubolewamy, że papier jest ważniejszy od profesjonalizmu. Wyczytałem gdzieś w internecie, że „papier w ręku to myślenie z okresu Franciszka Józefa i cara Aleksandra.” Dobre to. Uważam, że dzisiaj ważniejsze są umiejętności i dobre wieloletnie kontakty z partnerami na rynku pracy.
 
W wyniku deregulacji zmniejsza się opiekuńcza rola państwa wobec turysty – czyli klienta. Poprzez to równocześnie zachęca się instytucje państwowe i samorządowe do udziału w procesie promocji dobrych usług przewodnickich - nie w formie przymusu, lecz uprzejmej rekomendacji. A stowarzyszenia, związki zawodowe, różne gremia powinny - w moim mniemaniu - nadawać certyfikaty najlepszym, prowadzić kursy. Nadrzędną zasadą jest jednak dobrowolność, a nie system obowiązkowo-nakazowy.
 
Ja od kilku lat obserwuję działalność Zachodniomazurskiego Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych i Pilotów Wycieczek. I muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem różnorodności tematyki, jaką poruszają na swoich spotkaniach, tych o charakterze szkoleniowym. Są to tematy, które z punktu widzenia obsługi turysty za kilka tygodni, miesięcy, będą na czasie.
 
To zadaniem obecnych przewodników, pilotów i osób przeprowadzających szkolenia jest stworzenie takiej oferty kursów i szkoleń, które przyciągną przyszłych adeptów zawodu, dla których szkolenia obowiązkowe nie będą.
 
Sami przewodnicy także mogą reklamować swoje usługi. Jest to ogromne pole do działania i wykazania się kreatywnością.
 
Deregulacja nie wpłynie też negatywnie na możliwość świadczenia przez polskich obywateli usług w innych państwach, gdzie zawody pozostają regulowane lub zakres regulacji jest szerszy niż u nas. Polscy piloci i przewodnicy mają możliwość uznania kwalifikacji zawodowych w UE, co gwarantuje dyrektywa 2005/36/WE.
 
Dwa miesiące temu Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie dyrektywy mówiącej o uznawaniu kwalifikacji zawodowych. Proponowane przyszłe zmiany jeszcze bardziej upraszczają procedury uznawania kwalifikacji i podejmowania pracy za granicą.

Na zakończenie mego wpisu: dziękuję Zachodniomazurskiemu Stowarzyszeniu Przewodników Turystycznych i Pilotów Wycieczek, za to, że podjęło się organizacji tak ważnego wydarzenia w branży usług turystycznych, jakim jest ogólnokrajowe Forum Pilotażu i Przewodnictwa.
 
Jako mieszkaniec Mazur bardzo się cieszę, że uczestnicy Forum mieli okazję poznać przepiękne Mazury Zachodnie. Mieliśmy możliwość pochwalić się przed szerokim gremium atrakcyjnością naszych Ziem. A jest się czym chwalić!

5 komentarzy:

jzebrowskipl pisze...

zapraszam do przeczytania komentarza do wypowiedzi na Forum Przewodnickim w Ostródzie http://wolneprzewodnictwo.blog.pl/2012/11/01/karkolomna-wolta-senatora-gorczycy/

Anonimowy pisze...

Witam !

Panie Senatorze, na jakiej podstawie będą uznawane w krajach Unii Europejskiej kwalifikacje pilotów/przewodników którzy już nie będą zdawali egzaminów i nie otrzymają państwowej licencji ?

Pozdrawiam

M. Zimowski pisze...

Pięknie. Przypominam co pisałem o działalności P. Senatora rok temu: http://wolneprzewodnictwo.blog.pl/2012/11/01/karkolomna-wolta-senatora-gorczycy/

Stanisław Gorczyca pisze...

Staram się nie wydawać opinii, dopóki nie poznam argumentów zainteresowanych tematem stron. Stąd po spotkaniach z przewodnikami powstało oświadczenie z wieloma pytaniami. Wiedza na mnie nie spływa, muszę ją zdobywać. Informacja to towar cenny ;)

Odnośnie uznawania kwalifikacji zawodowych polecam portal: http://ec.europa.eu/internal_market/qualifications/regprof/index.cfm?action=homepage

Uznawanie kwalifikacji różni się w zależności od tego, czy chcemy zawód za granicą wykonywać stale czy "dorywczo". W przypadku pracy dorywczej, jeśli w "moim" kraju zawód nie jest regulowany, to aby wykonywać go w innym kraju, wymagane jest posiadanie dwuletniego doświadczenia w danym zawodzie. Zaświadczenia wydaje urząd marszałkowski lub wojewódzki urząd pracy - w zależności od województwa.

Pomocne strony:

http://ec.europa.eu/internal_market/qualifications/docs/guide/users_guide_en.pdf

W Polsce ośrodkiem informacji ds. uznawania kwalifikacji jest:

http://www.nauka.gov.pl/uznawanie-kwalifikacji-zawodowych/

Anonimowy pisze...

"Zadowolony turysta wraca do biura po to, by wyjechać ponownie ze swoim ulubionym pilotem"

Otóż nie Panie Senatorze - każdy pilot z reguły obsługuje określone kierunki.
Klient co roku chce wyjechać w inne miejsce , na inną trasę.
Podpisując umowę uczestnictwa w imprezie klient nie stawia warunku : chcę jechać z pilotem Kowalskim byle gdzie .
Taka sytuacja byłaby możliwa gdyby touroperatorzy nie przerzucali części obowiązków przewodników na pilotów (obniżanie kosztów) , nikt nie jest w stanie wykonywać pracy przewodnika w każdym mieście , które odwiedzają turyści.
To naciągany argument świadczący o nieznajomości branży.

Już wkrótce dzięki Panu i Pana kolegom -

Niegdyś Przewodnik