Myślistwo jest uprawiane w Europie przez ponad 7 milionów osób. FACE, czyli Federacja Europejskich Stowarzyszeń Myśliwskich, zebrała dane statystyczne dla 36 państw europejskich. Ciekawy jest wskaźnik wyrażający stosunek liczby myśliwych do liczby mieszkańców w danym kraju. Do państw o największej popularności myślistwa należą Cypr, Malta, Dania, Finlandia, Norwegia i Szwecja. Krajami o najmniejszej popularności myślistwa są natomiast Belgia, Niemcy, Węgry, Luksemburg, Holandia, Polska i Rumunia.
Co ciekawe model łowiectwa w Skandynawii ma wybitnie rekreacyjny i nieco traperski charakter. Może stąd taka jego popularność?
Aż dziwne się wydaje, że najmniej myśliwych w stosunku do liczby mieszkańców jest w krajach o najdłuższej tradycji łowiectwa, takich jak Polska, Węgry, Niemcy czy Rumunia. Właściwie to zajmujemy w Europie trzecie miejsce od końca w takim zestawieniu. Za nami są tylko Belgia i Holandia.
Ale czy aby na pewno jest to dziwne? Otóż łowiectwo jest tam oparte na zestarzałym modelu feudalnym. Piszę „tam”, ale obejmuje to też „tutaj” - Polskę.
Ogólne zasady funkcjonowania Polskiego Związku Łowieckiego nie zmieniły się niemal od czasu jego powstania w roku 1923. To znaczy w 1923 roku w Warszawie powstał Centralny Związek Polskich Stowarzyszeń Łowieckich, który w 1929 roku przekształcił się w Polski Związek Stowarzyszeń Łowieckich, a następnie przyjął nazwę Polski Związek Łowiecki. W skład PZŁ weszły wszystkie działające w Polsce towarzystwa łowieckie. Dzisiaj mamy tę różnicę, że nie mamy towarzystw ani stowarzyszeń, tylko jeden wszechwładny Polski Związek Łowiecki.
Nowelizacja Prawa łowieckiego to twardy orzech do zgryzienia. Obecnie przyglądamy się zapisom i pomysłom, które „zdemokratyzowałyby” Zrzeszenie, do którego należy około 102 tysiące myśliwych. Polski Związek Łowiecki zapisał piękne karty w swojej historii. Przynależność do niego powinna dawać poczucie dumy, poczucie bycia w grupie, poczucie bycia częścią wspaniałego towarzystwa. A z głosów, które do mnie docierają wiem, że tak nie jest.
Obecne prace nad nowelizacją z pewnością obejmą zapisy, które są niezgodne z Konstytucją RP, czyli najważniejszą ustawą obowiązującą w Rzeczypospolitej oraz te, które są niezgodne z prawem, jakie przyjęliśmy na siebie jako członek Unii Europejskiej.
Ubolewam nad tym, że w całym procesie nowelizacji najmniej aktywne są władze Polskiego Związku Łowieckiego, że nie zależy im na dostosowaniu Prawa łowieckiego i swojego Statutu do obowiązującego prawa. To znaczy władze Związku są aktywne, tylko nie w tę stronę. Im akurat, wydaje mi się, najbardziej zależy na tym, żeby niczego nie zmieniać.
Ale jeśli składki szeregowych myśliwych przeznaczane są w większości na utrzymanie władz, to czemu się dziwić. Tylko jak w takich warunkach prowadzić gospodarkę łowiecką?
Jeżeli na zebraniach słyszy się hasła, że „członkowie koła muszą akceptować działania zarządu” i w ten sposób ucina się wszelkie dyskusje, to chyba jest coś nie tak. Chciałbym zwrócić uwagę, że to zarząd jest powołany do tego, aby realizować wolę członków, a nie na odwrót.
I właśnie dlatego pracujemy nad nowelizacją Prawa łowieckiego - aby wzmocnić rolę pojedynczych myśliwych, którzy są najbliżej natury, najbliżej łowiska, najwięcej pracy wkładają w prawidłową gospodarkę łowiecką.
Co ciekawe model łowiectwa w Skandynawii ma wybitnie rekreacyjny i nieco traperski charakter. Może stąd taka jego popularność?
Aż dziwne się wydaje, że najmniej myśliwych w stosunku do liczby mieszkańców jest w krajach o najdłuższej tradycji łowiectwa, takich jak Polska, Węgry, Niemcy czy Rumunia. Właściwie to zajmujemy w Europie trzecie miejsce od końca w takim zestawieniu. Za nami są tylko Belgia i Holandia.
Ale czy aby na pewno jest to dziwne? Otóż łowiectwo jest tam oparte na zestarzałym modelu feudalnym. Piszę „tam”, ale obejmuje to też „tutaj” - Polskę.
Ogólne zasady funkcjonowania Polskiego Związku Łowieckiego nie zmieniły się niemal od czasu jego powstania w roku 1923. To znaczy w 1923 roku w Warszawie powstał Centralny Związek Polskich Stowarzyszeń Łowieckich, który w 1929 roku przekształcił się w Polski Związek Stowarzyszeń Łowieckich, a następnie przyjął nazwę Polski Związek Łowiecki. W skład PZŁ weszły wszystkie działające w Polsce towarzystwa łowieckie. Dzisiaj mamy tę różnicę, że nie mamy towarzystw ani stowarzyszeń, tylko jeden wszechwładny Polski Związek Łowiecki.
Nowelizacja Prawa łowieckiego to twardy orzech do zgryzienia. Obecnie przyglądamy się zapisom i pomysłom, które „zdemokratyzowałyby” Zrzeszenie, do którego należy około 102 tysiące myśliwych. Polski Związek Łowiecki zapisał piękne karty w swojej historii. Przynależność do niego powinna dawać poczucie dumy, poczucie bycia w grupie, poczucie bycia częścią wspaniałego towarzystwa. A z głosów, które do mnie docierają wiem, że tak nie jest.
Obecne prace nad nowelizacją z pewnością obejmą zapisy, które są niezgodne z Konstytucją RP, czyli najważniejszą ustawą obowiązującą w Rzeczypospolitej oraz te, które są niezgodne z prawem, jakie przyjęliśmy na siebie jako członek Unii Europejskiej.
Ubolewam nad tym, że w całym procesie nowelizacji najmniej aktywne są władze Polskiego Związku Łowieckiego, że nie zależy im na dostosowaniu Prawa łowieckiego i swojego Statutu do obowiązującego prawa. To znaczy władze Związku są aktywne, tylko nie w tę stronę. Im akurat, wydaje mi się, najbardziej zależy na tym, żeby niczego nie zmieniać.
Ale jeśli składki szeregowych myśliwych przeznaczane są w większości na utrzymanie władz, to czemu się dziwić. Tylko jak w takich warunkach prowadzić gospodarkę łowiecką?
Jeżeli na zebraniach słyszy się hasła, że „członkowie koła muszą akceptować działania zarządu” i w ten sposób ucina się wszelkie dyskusje, to chyba jest coś nie tak. Chciałbym zwrócić uwagę, że to zarząd jest powołany do tego, aby realizować wolę członków, a nie na odwrót.
I właśnie dlatego pracujemy nad nowelizacją Prawa łowieckiego - aby wzmocnić rolę pojedynczych myśliwych, którzy są najbliżej natury, najbliżej łowiska, najwięcej pracy wkładają w prawidłową gospodarkę łowiecką.
14 komentarzy:
Zgodnie z prawem - przepis niezgodny z konstytucją nie może być stosowany - nawet, jeśli nie jest formalnie uchylony.
Należy przemyśleć, Panie Stanisławie, czy warto zmieniać na siłę pewne sprawy - Polski Związek Łowiecki kojarzy mi się z czymś starym, utwalonym, pewnym i mimo, że sama nie jestem myśliwym nie wiem, czy chciałabym zmian. Należy może skupić się nad dostosowaniem zapisów do prawodawstwa polskiego i europejskiego, ale można zachować pewną odrębność, coś co stanowi o historii Związku i jego wyjąkowości. Coś Panu opowiem: w czasie studiów koledzy założyli pierwszą organizację pozarządową (1990 rok): Student`s Tenis Club - członkami byli sami faceci, prorektorem i gorącym orędownikiem powstawania NGO był wtedy Prof. Marian Filar - był to czas, kiedy KLD łączył się z Unią Wolności. Chłopaki organizowali cuda wtedy, przeglądy piosenek, spotkania z politykami (Hall, Mazowiecki, Żabiński, Bielecki - to tylko kilka nazwisk) część z nich stanowić zaczęła młodzieżówkę UW, sporo z nich jest dziś posłami i ma się dobrze, ale ja nie o tym. W każdym razie do stowarzyszenia należeli tylko faceci, ale nie dlatego, że mieli za hasło jakiej szowinistyczne poglądy, ale że my jako dziewczyny - ich przyjaciółki (utrzymujemy kontakty do dziś) świetnie się bawiłyśmy tym ich męskim spędem. Zależy jak się patrzy na pewne sprawy - perspektywa jest ważna...
Szkoda, że nie pisze Pan o zrównoważonym rozwoju, o podobno Pańskim pomyśle na fundusze sołeckie, chętnie na ten temat poznałabym Pańskie zdanie.
Szlachta mówiła kiedyś nihil novi -nic nowego ....bez nas dalej...
Moźe to były kiepskie czasy demokracji, ale to był jej początek, mimo,że nazywana demokracją szlachecką - nigdy już nie było tyle wielonarodowych i wielojęzycznych sejmików... One stały się podłożem naszej obecnej demokracji. Brakuje mi u Pana na blogu rozmowy o administracji, o aktywizującej społeczność lokalną jej funkcji. Brakuje Pana pomysłów na rozwój lokalny, po co chce zmienić Pan na siłę coś, co funkcjonuje i na trwałe wpisało się w świadomość myśliwych i ludzi niezwiązanych z nimi? To tak jak na Zachodzie - denerwują nas konserwatywne kluby, do których należy tylko elita - ale one są , funkcjonują i mają się dobrze - perspektywa... A co do zapisów, że członkowie kół muszą akceptować postanowienia zarządu - tak już jest - przypominam Panu, co powiedział Marszałek Protas - na spotkaniu w Ostródzie - ten kto będzie się przeciwstawiał staroście,wójtowi, bumistrzowi z PO będzie z partii usunięty - na oberlandii jest na ten temat artykuł...Albo się jest w jakiejś organizacji albo się w niej nie jest - to proste, a działalność związana z gospodarką łowiecką - myśliwi z pasją to robią - w tym podobni są do PRAWDZIWYCH członków organizacji pozarządowych (prawdziwi - nie na czas kampanii wyborczych różnych szczebli)- w większości pracują w ramach wolontariatu ... i dobrze się bawią tym co robią - tak to jest, jak się kocha to, co się robi...nawet nie myśli się o wynagrodzeniu...
pozdrawiam i życzę powodzenia
Kasia Królak
Szanowny Panie Senatorze.
Jestem członkiem PO i nie bardzo rozumiem jak to się dzieje, że MOJA partia popiera ludzi, którzy publicznie namawiali do nie głosowania na PO (osobiście byłem tego świadkiem).
Jestem członkiem PZŁ a osoba, o której piszę zajmuje bardzo wysokie satanowisko w strukturze organizacyjnej, myślę, że Pan już wie o kogo chodzi.
Nie wdając się w szczegóły , muszę przyznać, że jestem bardzo tym faktem rozgoryczony. A co do zmiany ustawy, to obawiam się, że myśliwi boją się nowego porządku, są przekonywani (przez aktyw okręgowy) do obrony starego układu. Najlepsza będzie ewolucja a nie rewolucja, na której straci najwięcej zwierzyna.
Pozdrawiam M.
Panie Senatorze ! Właśnie! Proszę sobie wziąść do serca rady Pani Kasi.Wiele już u nas zburzono nie zastanawiając się nad sensem burzenia.Rozumiem,że są konieczne zmiany ,ale róbmy to w sposób ewolucyjny.Wiem,że docierają do Pana Senatora głosy o nieprawidłowościach i te trzeba eliminować , no i trzeba też pamiętać,że myśliwych jest ponad 100 tys. i nie wszysczy z nich są niezadowoleni,stąd może zapytajmy ich w swoistym referendum czy życzą sobie zmian których jest Pan zwolennikiem, a to da sie wyraźnie wyczytać w Pańskim blogu.Zresztą jeżeli Pan Senator posiada swoją wizje polskiego łowiectwa to proszę ją przedstawić pod osąd owych 100 tys.np. w "ŁP" i "BŁ" a te pewnie nie odmówią Panu Senatorowi publikacji na swoich łamach, i spowodują szeroką dyskusję na ten temat z której to dopiero będzie można wyciągnąć właściwe wnioski.Przypuszczam,że mój głos w tej sprawie zostanie poważnie potraktowany przez Pana Senatora.
Darz Bór
Piotr Pasek
Szanowny Panie Senatorze!
W związku z rozpowszechnianymi przez pseudodziałaczy PZŁ tezami o chęci przeprowadzenia zmian w prawie łowieckim, zwracam się do Pana z gorącą prośbą o spowodowanie jak najgłębszych zmian, włącznie ze zmianą tego monopolistycznego systemu jakim jest PZŁ.
Jest to w tej chwili organizacja nie przystająca w Swoich standardach, do innych tego typu światowych czy europejskich związków. Trwaniem tej organizacji w obecnych strukturach jest zainteresowana grupa ludzi na szczytach tej władzy i osadzonych w jej organach statutowych.
Stołki w tych organach obsadzone są min. byłymi agentami SB i TW, ponieważ w "cywilnym" życiu społecznym nie mają nic do powiedzenia, natomiast w strukturach PZŁ w dalszym ciągu, wydają decyzje, najczęściej arbitralne, nie mające nic wspólnego z dobrym imieniem związku. Poza tym, uważam, że w nowoczesnym społeczeństwie, będąc jego członkiem, powinienem mieć wybór należenia do organizacji, którą to Ja uznam, że spełnia moje założenia i cele, tożsame z Moimi. W obecnym systemie, nie ma możliwości bycia myśliwym nie należąc do PZŁ. Te wszystkie histeryczne reakcje działaczy biorą się właśnie stąd, że poczuli powiew zmian i wiedzą, że dla nich te zmiany mogą pójść tylko w gorszym kierunku. Powtarzanie przez nich stwierdzeń o najlepszym modelu łowiectwa jaki jest w Polsce , tchnie demagogią i zachowawczością, skierowaną na obronę Swoich stołków.
Nadszedł więc czas zmian i proszę Pana Senatora o nie podleganie wpływom baronów z PZŁ a wsłuchanie się w głos zwykłych członków tej organizacji, w której znaczenie słów pluralizm czy tolerancja jest nieznane przez decydentów. Jest ostatnio wiele dowodów łamania praworządności w PZŁ i szarganie jednostek w imię obrony swoich interesów.
Liczę na Pańską niezłomność
Darz Bór
Łowiectwo jest taką specyficzną dziedziną, że ludzie którzy nie mają z nią nic do czynienia nie powinni udzielać dobrych rad. Proszę zwrócić uwagę na anonimowy wpis z dnia 10.03.09 r. Jest on bardzo prawdziwy i oddaje sedno sprawy. Polskie łowiectwo wymaga jeśli nie radykalnych zmian, to przynajmniej gruntownej naprawy.Jeśli jest Pan żywotnie zainteresowany takimi zmianami, to dobrze by było zasięgnąć opinii "u źródła" . "Źródłem" tym nie będą jednak władze PZŁ. Nie będzie też tzw.konsultacja społeczna poprzez struktury Związku. Musi Pan zejść całkiem nisko do ludzi, czyli do szarych myśliwych. Od dawna toczą się na ten temat żywe dyskusje w internetowym Dzienniku Łowieckim w Dyskusjach Problemowych, www.lowiecki.pl . Zapraszam Pana do zainicjowania dyskusji nad naprawą polskiego łowiectwa właśnie tam. Pozna Pan problemy z którymi nigdy nie zetknie się w senackich czy sejmowych kuluarach.Zapraszam.
Panie Senatorze,
Jestem jednym ze 106 tyś myśliwych. W PZŁ nie mam wpływu na nic, mogę jedynie płacić składki i do tego mam prawo. Proszę o zmiany PŁ które to w obecnym kształcie utrzymuje monopol PZŁ. Proszę także aby przyjrzał się Pan bliżej sytuacji w organizacji która obraca rocznie kwota ok. 40 milionów złotych bez jakiejkolwiek kontroli. Zrzeszenie kieruje się wszystkim ale nie dobrem jego członków. Brak przejrzystości i wielokadencyjność tych samych osób jest powodem wynaturzeń organizacji na którą każdy chcący polować w Polsce jest skazany. Wielu kolegów wyczekuje zmian jednak z powodu specyficznego podejścia do prawa Głównego Sądu Łowieckiego za przyzwoleniem najwyższych włodarzy powoduje ze myśliwi boją się wychylać aby nie zostać wykluczonymi z PZŁ np. za niekoleżeńskość – zarzut który pasuje do każdej sytuacji. Zapraszam na www.lowiecki.pl gdzie wiele ze spornych wątków jest poruszonych. W imieniu swoim i kilku kolegów z koła proszę o reakcje i zajęcie się naszą grupą społeczną. W obecnej sytuacji nie mamy do kogo się zgłosić o pomoc, Pan zostaje naszą ostatnią deską ratunku. Pozdrawiam Darz Bór
Panie Senatorze,
polecam link do dyskusji na forum łowiecki na temat reakcji działaczy PZŁ na Pana propozycje http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=83109&t=83109
Darz Bór
Propozycja do zmiany ustawy Prawo Łowieckie. Pozbawienie monopolu PZŁ na władzę poprzez dostosowanie PŁ do Konstytucji. Zezwolenie na hodowlę zwierzyny dzikiej i tworzenie łowisk komercyjnych.
Panie Stanisławie a osobiście to jaki ma Pan w tym cel?
Pan Misiak siedział obok Pana?
I po co te złośliwości dr Bloch?
Szanowny Panie Senatorze !
Zaczęło się gotować wśród kacyków organizacji zwanej PZŁ. Tworzą uchwały, protesty i inne odezwy, które nijak nie odzwierciedlają nastrojów szeregowych członków zrzeszenia a oddają w całym swoim kształcie strach przed zmianami, które nieuchronnie nastąpią. Główną bolączką tych panów, nie jest zmiana jakościowa polskiego łowiectwa ale możliwość utraty stołków przyrośniętych do czterech liter przez całe dziesięciolecia. Wmawianie, że ten cały bajzel jest zgodny z konstytucją to robienie wody z mózgów niezorientowanym w tym bagienku zwykłym myśliwym. Proszę nie dawać wiary temu bełkotowi chcących utrzymać stołki kacykom, ponieważ opieranie się przez nich na poparciu zwykłych członków jest iluzoryczne, po prostu jest zwykłym kłamstwem.
Proszę o zdwojenie wysiłków i znalezienie szerokiego poparcia wśród innych senatorów i posłów, do naprawy tego co jeszcze można naprawić. Polskie łowiectwo nie może być enklawą w środku nowoczesnej Europy, w której partykularne interesy zasiedziałych pseudodziałaczy wezmą górę nad rzeczywistą ideą Naszego łowiectwa.
Darz Bór
Szanowny Panie Senatorze. Jestem członkiem PZŁ od bez mała 10 lat. Mój ojciec był myśliwym i dziad. Tradycja. Modele myślistwa w ciągu wieluset lat były różne, w zależności od ustroju oraz od świadomości społecznej. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat łowiectwo w Polsce jest szeroko dostępne i, co ważne, nie wiąże się z posiadaniem ziemi, z posiadaniem zwierzyny. Wydaje się, że nie jest to złe rozwiązanie. Dlaczego w takim razie chcemy coś zmieniać? Bo prezes nam się nie podoba? Czy łowczy? Przecież w Stowarzyszeniu jakim jest PZŁ funkcjonują mechanizmy demokratyczne i może wystarczy tylko z nich skorzystać? Problem chyba jest inny. Pozwoliłem sobie policzyć ilu myśliwych przypada na 1 km2 lasów w Polsce, Niemczech i Francji. Cóż się okazało? Otóż we Francji jest to około 9, w Niemczech około 3 w Polsce 1. Być może dlatego mamy mniejsze sukcesy hodowlane niż te dwa pozostałe kraje. Jednak w żaden sposób nie łączy się to z klimatem panującym w PZŁ (i, jak przypuszczam w każdej organizacji która liczy ponad 100 000 członków. Panie Senatorze, stosunków międzyludzkich Pan nie poprawi drogą ustawową. Tylko budząc świadomość wśród członków niezależnego stowarzyszenia można to osiągnąć. Darz Bór. Piotr Korczak
Czytając forum dyskusyjne na portalach internetowych i wypowiedzi jego uczestników w blogu, a zapewne zdecydowana większość jest członkami PZŁ świadczy o kondycji psychicznej naszej organizacji. Wewnątrz naszej organizacji toczy się choroba. Uczestniczyłem jako delegat na ostatnim Zjeździe Krajowym PZŁ. Nie ukrywam, byłem ROZCZAROWANY, przebieg obrad jak za dawnych czasów PZPR. NASZA ORGANIZACJA wymaga reform. Nie zacietrzewiajmy się miedzy sobą, szukajmy dobrych rozwiązań dla nas, dla ogółu członków. Popieram całkowicie inicjatywę senatora St. Gorczycę. Nie jetem za prywatyzacją lasów, ale jestem za zmianami w polskiej organizacji łowieckiej jaką jest PZŁ, jestem m.in. za :
- CZYTELNOŚCIĄ majątku Zarządów Okręgowych oraz Kół tj. jej reformą i uniezależnianiem się z majątkiem Zarząd Głównego,
- Czytelnością wysokości składek na PZŁ,
- Powoływaniem w demokratycznych wyborach Łowczych Okręgowych,
- Powoływaniem w niezależnych organów wewnętrznej kontroli PZŁ,
- Likwidacją Zarządów Okręgowych PZŁ,
- i in..
Żaden indywidualny delegat na Zjazd Krajowy NIC nie zrobi. Gratulacje dla senatora za odwagę i życzę mu z całego serca powodzenia. Jestem przekonany, że jego działanie i efekty są oczekiwane przez bardzo wielką rzeszę szarych członków, których już dziś nie stać wpłacać tak wysokich składek na rzecz PZŁ. Musimy powoli kruszyć twardy beton PZŁ, ale jak, tylko przez rzeczowe i kompetentne propozycje, wnioski. Przecież statutu indywidualnie nie zmienimy, a pseudo dyskusja o wprowadzeniu aktualnie obowiązującego statutu to kompromitacja. Dziś tylko wola parlamentarzystów może spowodować nowelizację Prawa Łowieckiego. Zmiany ustawowo struktur organizacyjnych łowiectwa w Polsce może rozpocząć korekty w funkcjonowaniu PZŁ jego statutu, statusu majątkowego, funkcjonowaniu organów PZŁ itp.. Dlaczego nie mamy w tym pomóc ???? Przecież to w NASZYM interesie. Wspierajmy inicjatywę senatora. Po co się spierać, kłócić. Lepiej proponować. Koledzy, a jaką sytuację ekonomiczną mają nasze Koła Łowieckie, jakie są szkody, jaka jest cena zwierzyny łownej w skupach, a czy tu nie powinna nastąpić reforma, a co z tym zrobił ZG PZŁ. Jaka to jest demokratyczna organizacja, której ZG zabrania członkom w Lublinie swobodnej dyskusji o przyszłości łowiectwa ????? Czy mamy się z tym zgadzać ????
Czy dalej mamy pozwalać aby toczył naszą organizację "rak" ?????
Wywód wytoczony przez anonimowego uczestnika w dyskusji jako, że senator Gorczyca na ostatnim zjeździe okręgowym PZŁ w Olsztynie nie został przyjęty z entuzjazmem świadczy o braku samokrytycyzmu. Byłem w tym czasie delegatem i mam zupełnie odmienne zdanie.
Wspierajmy akcję senatora, dyskutujmy, proponujmy rozwiązania bo naprawdę nie jest w Polskim Związku Łowieckim tak jak by oczekiwali szarzy członkowie tej organizacji. Sama różnorodna dyskusja świadczy o potrzebie zmian.
Sentorze - trzymam kciuki.
Czytając forum dyskusyjne na portalach internetowych i wypowiedzi jego uczestników w blogu, a zapewne zdecydowana większość jest członkami PZŁ świadczy o kondycji psychicznej naszej organizacji. Wewnątrz naszej organizacji toczy się choroba. Uczestniczyłem jako delegat na ostatnim Zjeździe Krajowym PZŁ. Nie ukrywam, byłem ROZCZAROWANY, przebieg obrad jak za dawnych czasów PZPR. NASZA ORGANIZACJA wymaga reform. Nie zacietrzewiajmy się miedzy sobą, szukajmy dobrych rozwiązań dla nas, dla ogółu członków. Popieram całkowicie inicjatywę senatora St. Gorczycę. Nie jetem za prywatyzacją lasów, ale jestem za zmianami w polskiej organizacji łowieckiej jaką jest PZŁ, jestem m.in. za :
- CZYTELNOŚCIĄ majątku Zarządów Okręgowych oraz Kół tj. jej reformą i uniezależnianiem się z majątkiem Zarząd Głównego,
- Czytelnością wysokości składek na PZŁ,
- Powoływaniem w demokratycznych wyborach Łowczych Okręgowych,
- Powoływaniem w niezależnych organów wewnętrznej kontroli PZŁ,
- Likwidacją Zarządów Okręgowych PZŁ,
- i in..
Żaden indywidualny delegat na Zjazd Krajowy NIC nie zrobi. Gratulacje dla senatora za odwagę i życzę mu z całego serca powodzenia. Jestem przekonany, że jego działanie i efekty są oczekiwane przez bardzo wielką rzeszę szarych członków, których już dziś nie stać wpłacać tak wysokich składek na rzecz PZŁ. Musimy powoli kruszyć twardy beton PZŁ, ale jak, tylko przez rzeczowe i kompetentne propozycje, wnioski. Przecież statutu indywidualnie nie zmienimy, a pseudo dyskusja o wprowadzeniu aktualnie obowiązującego statutu to kompromitacja. Dziś tylko wola parlamentarzystów może spowodować nowelizację Prawa Łowieckiego. Zmiany ustawowo struktur organizacyjnych łowiectwa w Polsce może rozpocząć korekty w funkcjonowaniu PZŁ jego statutu, statusu majątkowego, funkcjonowaniu organów PZŁ itp.. Dlaczego nie mamy w tym pomóc ???? Przecież to w NASZYM interesie. Wspierajmy inicjatywę senatora. Po co się spierać, kłócić. Lepiej proponować. Koledzy, a jaką sytuację ekonomiczną mają nasze Koła Łowieckie, jakie są szkody, jaka jest cena zwierzyny łownej w skupach, a czy tu nie powinna nastąpić reforma, a co z tym zrobił ZG PZŁ. Jaka to jest demokratyczna organizacja, której ZG zabrania członkom w Lublinie swobodnej dyskusji o przyszłości łowiectwa ????? Czy mamy się z tym zgadzać ????
Czy dalej mamy pozwalać aby toczył naszą organizację "rak" ?????
Wywód wytoczony przez anonimowego uczestnika w dyskusji jako, że senator Gorczyca na ostatnim zjeździe okręgowym PZŁ w Olsztynie nie został przyjęty z entuzjazmem świadczy o braku samokrytycyzmu. Byłem w tym czasie delegatem i mam zupełnie odmienne zdanie.
Wspierajmy akcję senatora, dyskutujmy, proponujmy rozwiązania bo naprawdę nie jest w Polskim Związku Łowieckim tak jak by oczekiwali szarzy członkowie tej organizacji. Sama różnorodna dyskusja świadczy o potrzebie zmian.
Sentorze - trzymam kciuki.
Zbigniew
Prześlij komentarz