W polskim łowiectwie jest wyśmienicie, wprost doskonale, nie ma żadnych, ale to żadnych problemów, a już na pewno nie należy niczego, w ogóle – Panie broń – niczego zmieniać.
Powyższe słowa to streszczenie stanowisk niektórych okręgowych rad łowieckich, przedstawianych w uchwałach w sprawie prób nowelizacji ustawy Prawo Łowieckie i Statutu PZŁ. Skąd wiem o takich uchwałach? A no, informują mnie o nich niezgadzający się z nimi oburzeni myśliwi. Piszą listy, maile, wpisują się na forum, piszą na bloga, dzwonią.
Ciekawe, że rady okręgowe podejmują uchwały, w których apelują o niewprowadzanie żadnych zmian, a jednocześnie dziesiątki myśliwych z tych samych okręgów proszą o zmiany, o zajęcie się problemami, o poszukiwanie rozwiązań dla spraw, które łowiectwo polskie pogrążają. Ot, chociażby rosnące drastycznie z roku na rok wartości odszkodowań za szkody wyrządzane przez zwierzynę łowną.
Wyobraźcie sobie Państwo, że w uchwałach zarzuca mi się, że chcę zlikwidować Polski Związek Łowiecki. Cytuję: „Uchwała Okręgowej rady Łowieckiej w Słupsku z dnia 17 lutego 2009 roku. Okręgowa Rada Łowiecka w Słupsku wyraża zdecydowany sprzeciw wobec wszelkich prób zmiany Ustawy – PRAWO ŁOWIECKIE I STATUTU PZŁ zmierzających w rzeczywistości do likwidacji Polskiego Związku Łowieckiego (…).” Hmmm, no cóż, nie wiedziałem, że w Polsce kwitnie aż taki analfabetyzm - w sensie nierozumienia czytanej treści. Ja nigdy, ale to nigdy nie mówiłem o likwidacji PZŁ. Nie mówiłem, nie mówię i nie będę mówił. Bo nie chcę likwidacji PZŁ. PZŁ to organizacja o wspaniałych tradycjach i niech trwa jak najdłużej.
A tak przy okazji. Właśnie dzisiaj zadzwonił do mnie jeden z myśliwych i opowiedział, że zarząd okręgowy w jego okręgu przyznał sobie 16 tysięcy złotych premii…. za wypracowany zysk!!! Więc ja się pytam, skąd ten zysk? Ze składek! Jeśli jest tak dobrze, że w okręgach łowiectwo przynosi takie zyski, to może zmniejszyć składkę, a nie obdzielać się nią w zarządzie? Co, Panowie? A może wypracowane przez wszystkich myśliwych nadwyżki finansowe przeznaczyć na programy introdukcji zwierzyny lub imprezy edukacyjne dla młodzieży? Jest wiele pożytecznych pomysłów i sposobów, tylko trzeba chcieć to robić.
Aha, wszystkie maile, listy, propozycje zmian skrzętnie zbieram, analizujemy je z kolegami, przedstawiamy prawnikom, w celu znalezienia prawnej możliwość rozwiązania zgłaszanych najbardziej ważnych problemów i myślę, że w końcu uda się zrobić coś dobrego dla ponad stu tysięcy polskich myśliwych, mimo że nie zgadzają się z tym władze PZŁ. [sic!]
No, a żeby nie być oskarżonym o „nieobiektywizm” informuję, że głosy wołające o niezmienianie czegokolwiek, płynące w postaci uchwał z niektórych rad okręgowych, także bierzemy pod uwagę w naszych pracach.
Ale zmian już nic nie zatrzyma, bo świat idzie do przodu, organizacje zwiększają samorządność, a władza PZŁ nie może być oderwana od odczuć szeregowego myśliwego.
Powyższe słowa to streszczenie stanowisk niektórych okręgowych rad łowieckich, przedstawianych w uchwałach w sprawie prób nowelizacji ustawy Prawo Łowieckie i Statutu PZŁ. Skąd wiem o takich uchwałach? A no, informują mnie o nich niezgadzający się z nimi oburzeni myśliwi. Piszą listy, maile, wpisują się na forum, piszą na bloga, dzwonią.
Ciekawe, że rady okręgowe podejmują uchwały, w których apelują o niewprowadzanie żadnych zmian, a jednocześnie dziesiątki myśliwych z tych samych okręgów proszą o zmiany, o zajęcie się problemami, o poszukiwanie rozwiązań dla spraw, które łowiectwo polskie pogrążają. Ot, chociażby rosnące drastycznie z roku na rok wartości odszkodowań za szkody wyrządzane przez zwierzynę łowną.
Wyobraźcie sobie Państwo, że w uchwałach zarzuca mi się, że chcę zlikwidować Polski Związek Łowiecki. Cytuję: „Uchwała Okręgowej rady Łowieckiej w Słupsku z dnia 17 lutego 2009 roku. Okręgowa Rada Łowiecka w Słupsku wyraża zdecydowany sprzeciw wobec wszelkich prób zmiany Ustawy – PRAWO ŁOWIECKIE I STATUTU PZŁ zmierzających w rzeczywistości do likwidacji Polskiego Związku Łowieckiego (…).” Hmmm, no cóż, nie wiedziałem, że w Polsce kwitnie aż taki analfabetyzm - w sensie nierozumienia czytanej treści. Ja nigdy, ale to nigdy nie mówiłem o likwidacji PZŁ. Nie mówiłem, nie mówię i nie będę mówił. Bo nie chcę likwidacji PZŁ. PZŁ to organizacja o wspaniałych tradycjach i niech trwa jak najdłużej.
A tak przy okazji. Właśnie dzisiaj zadzwonił do mnie jeden z myśliwych i opowiedział, że zarząd okręgowy w jego okręgu przyznał sobie 16 tysięcy złotych premii…. za wypracowany zysk!!! Więc ja się pytam, skąd ten zysk? Ze składek! Jeśli jest tak dobrze, że w okręgach łowiectwo przynosi takie zyski, to może zmniejszyć składkę, a nie obdzielać się nią w zarządzie? Co, Panowie? A może wypracowane przez wszystkich myśliwych nadwyżki finansowe przeznaczyć na programy introdukcji zwierzyny lub imprezy edukacyjne dla młodzieży? Jest wiele pożytecznych pomysłów i sposobów, tylko trzeba chcieć to robić.
Aha, wszystkie maile, listy, propozycje zmian skrzętnie zbieram, analizujemy je z kolegami, przedstawiamy prawnikom, w celu znalezienia prawnej możliwość rozwiązania zgłaszanych najbardziej ważnych problemów i myślę, że w końcu uda się zrobić coś dobrego dla ponad stu tysięcy polskich myśliwych, mimo że nie zgadzają się z tym władze PZŁ. [sic!]
No, a żeby nie być oskarżonym o „nieobiektywizm” informuję, że głosy wołające o niezmienianie czegokolwiek, płynące w postaci uchwał z niektórych rad okręgowych, także bierzemy pod uwagę w naszych pracach.
Ale zmian już nic nie zatrzyma, bo świat idzie do przodu, organizacje zwiększają samorządność, a władza PZŁ nie może być oderwana od odczuć szeregowego myśliwego.
23 komentarze:
Panie Senatorze!
Pierdoły o premiach się sprawdza u źródła, a nie publikuje na blogu "poważnego polityka"!
Szanowny Panie Senatorze,
Szczegóły finansów PZŁ generalnie owiane są tajemnicą i nie chodzi tu jedynie o szarych członków ale także o delegatów. Samo wypłacenie sobie 16 tyś zł premii przez ZO jest kwotą wręcz symboliczną w porównaniu do wysokości premii wypłacanych w ZG w Warszawie za pomysły "racjonalizatorskie". To wszystko jest możliwe dzięki odpowiednio napisanemu Statutowi oraz trzymającej się razem grupie na szczycie. Proszę zwrócić uwagę, że finanse zrzeszenia sprawdza audytor wynajęty przez ZG PZŁ. Jego badanie dotyczy jedynie sporządzonego bilansu i rachunku zysków i strat. Audytor nie sprawdza celowości wydatków, ani nie kontroluje wykonania budżetu PZŁ, to jest zadaniem GKR, tam jednak nie znajdzie Pan nikogo innego jak sprawdzonych towarzyszy więc ZG nie ma powodu do zmartwień.
Jeden z większych kosztów PZŁ stanowi hodowla zwierzyny na którą wg. słów PZŁ przeznacza się 70% budżetu zrzeszenia(budzet 2008 - 39mln zł). Problem w tym, że nie można się nigdzie dowiedzieć o jakichkolwiek szczegółach tej hodowli poza faktem, ze jest...
Wydaje się, że audyt z prawdziwego zdarzenia jeżeli kiedykolwiek będzie w PZŁ przeprowadzony pozwoli wykazać skalę korupcji jaka toczy nasze zrzeszenie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za powodzenia Pana działań w oczyszczaniu PZŁ
Kol.Stanisławie PZŁ winien być dobrowolnym stowarzyszeniem osób fizycznych/koła łowieckie nie powinny należeć do związku/.Osobowość prawną koła powinny nabywać poprzez rejestr sądowy.Ten zapis wprowadzi element konkurencji i oczyści środowisko.
Pozdrawiam ZS.
Przecież na premiach dla ZO i ich płacach opiera się cały system sprawowania władzy w PZŁ. Zarządów okręgowych musi być dużo, bo wtedy wdzięcznych etatowych działaczy jest więcej i to ZO kręcą pozostałymi organami, a właściwie ich członkami. Członkowie rad łowieckich żyją z diet i delegacji, sądy i rzecznicy z rekompensat kosztów, komisje rewizyjne z namaszczenia kontrolowanych, a te konfitury przyznaje ZO i dlatego do organów tych przesiewa się emerytów, najlepiej ze starego portfela i na kolejne 5 lat mamy wszystkich z głowy. Potem odchodzący łowczy krajowy namaści przed odejściem 49 swoich zaufanych na następną kadencję i ma zagwarantowany wybór na zjeździe krajowym
Panie senatorze niech się Pan zajmie sprawami na co liczyli, wyborcy którzy Pana wybierali. A od PZŁ wara. Czemu Pan pisze że niektóre Okręgowe Rady pana idiotyczne pomysły popierają, kiedy ja wiem że wszystkie Okręgowe Rady Pana krytykują z Olsztyńską na czele. A jakie Kol. z okręgu olsztyńskiego mają zdanie o Panu to niech Pan sięgnie pamięcią do ostatniego Zjazdu. O łowiectwi niech decydują Zjazdy a nie politycy i jeszcze raz wara panu od spraw Łowieckich.
Panie Senatorze,
Pilnego rozwiązania powinny doczekać się w PZŁ procedury załatwiania spraw członków. Wg stanu na dzień dzisiejszy żaden organ Związku nie jest zobligowany żadnym przepisem prawa załatwiania tych spraw w nakreślonym terminie, co powoduje, że myśliwy odwołujący się od błędnych decyzji do organów nadrzędnych, oczekuje na odpowiedź całymi miesiącami, a czasem latami. Wielokrotnie będąc wyeliminowany z uprawiania łowiectwa. Między czasie organ do którego się zwrócił, dla rozmydlenia sprawy występuje do ZG PZŁ o opinię prawną, która także dociera za kilka, a czasem kilkanaście miesięcy. Tu powinny być sztywno określone terminy jakie obowiązują np. a kpa. Myślę, że ostrożnie trzeba podchodzić do uchwał ORŁ o pozostawienie niewzruszonych struktur i wstrzymanie się od zmian. Podpisujący takie uchwały najczęściej występują we własnym, a nie członków, imieniu i interesie, aby trwać przy władzy. Nie może też być tak, aby przy powołaniu łowczego okręgowego, ORŁ były uzależnione od stanowiska ustępującego przewodniczącego ZG PZŁ. A tak to obecnie jest. Taka sytuacja wymusza na łowczych okręgowych posłuszeństwo wobec tego, który miałby decydować o ich losie. A to wielokrotnie prowadzi do działań wymierzanych przez łowczych okręgowych, przeciwko członkom, których krytyka czy działania nie podobają się Naczelnemu Wodzowi PZŁ. Konstrukcja tych przepisów ma spełniać określony cel, cel trwania przy władzy przy zupełnym milczeniu „dołów’. A tych, którzy nie chcą milczeć wykańcza się na różne sposoby, przy stosowaniu stworzonych przez siebie mechanizmów i procedur.
Zapraszamy Pana na forum Dziennika Łowiecki, a jeszcze lepiej na czat na tym forum to trochę dokładniej przedstawimy nasze bolączki.
Pozdrawiam i Darz Bór
Witam,
poniżej link do artykułu gdzie nieco przybliżone są kariery najwyższych włodarzy PZŁ. Z takiej przeszłości i dochtyczasowego postępowania raczej nic sensownego wynikąć nie może.
http://politologzaangazowany.salon24.pl/96846.html
Pozdrawiam
Witam Pana Senatora i ludzi biorących udział w dyskusji na temat PZŁ. Moim zdaniem jako myśliwego i osoby bardzo zaangażowanej w sprawy łowiectwa obecny model tegoż zrzeszenia można porównać do sposobu sprawowania władzy przez rząd np.Korei pn. Są dobre strony obecnego stanu rzeczy , jednak minusów jest o wiele więcej. Pieniactwo "działaczy" jest uzasadnione obawą przed utratą stołków i ewentualną odpowiedzialnością za grzeszki większe i mniejsze. Jeśli zajdzie potrzeba jawnego wystąpienia i poparcie Pańskiego stanowiska wielu ludzi , tak jak ja nie schowa głowy w piasek.Pozdrawiam.jjijg
Witam Pana Senatora,
Proszę zauważyć, że najgłośniej przeciw zmianom krzyczą funkcjonariusze ORŁ z miast, które w starej strukturze administracyjnej państwa były wojewódzkimi, gdzie mimo zmian podziału kraju na 16 województw, utrzymano okręgowe struktury PZŁ. Ale ci mają czego chronić. Więc jak pojawiają się głosy przeciwne zmianom, to najczęśćiej tych, których dotkną bezpośredno nowe regulacje. Proszę się więc nie zrażać tymi głosami, gdyż to nic innego, jak żenująca ochrona własnego koryta.
Pozdrawiam serdecznie i liczymy na wsparcie.
Panie Senatorze,
proszę o incjatywę z Pana strony. Na lowieckim część mysliwych chce się z Panem na czacie za pośrednictwem lowieckiego spotkać bądź też na żywo i przedyskutować co i jak z naszej perspektywy potrzeba zmienić w PŁ i PZŁ. Jest troche głosów wątpiących w szczerość Pana zamiarów i generalnie przedstawia Pana zainteresowanie jako początek kampanii wyborczej. Proszę udowodnić, że jest inaczej. Osobiście bardzo licze na Pana zaangażowanie.
Pozdrawiam,
Darz Bór
Na początku kwietnia w Sejmie organizujemy spotkanie z myśliwymi. W przyszłym tygodniu podam szczegóły.
Zawsze jestem otwarty na spotkania u mnie w biurze w Ostródzie. Zapraszam. Namiary i kontakt są na stronie www.
Darz Bór
Szanowny Panie senatorze, doskonale orientuje się co dzieje sie w PZŁ od wielu lat. Wina leży po stronie ludzi zarządzających ta niegdyś wspaniałą organizacją. Nastały czasy trudne człowiek dla człowieka wilkiem jest. Nie o tym ma być ale o głowach tego Związku. Jak my rzesza 100 tys. ludzi możemy nato pozwolić, aby jeden człowiek i jego bardzo rozgarniętymi adiutanci sponiewierał naszą organizacje o wspaniałych ideach tradycjach. Obecnie Pan B. otoczył sie gburnymi i zadufanymi asystentami, którzy nawet prostego prawa łowieckiego nie znaja i nie chca poznać. Jeden gość o trefnej przeszłości nie tylko politycznej ale otoczony ludźmi "trzymającymi władzę w RP" rządzi tak sobie jak chce nami Myśliwymi. Kolejno zatrudnia dzieci swoich Kolesiów z układów. Mam pytanie - kiedy dzieci Kolesiów zniszcza Pana dr B. a napewno to zrobia jak już opanują cały PZŁ jak ośmiornica. Apeluje nie dajmy się-jest jeszcze nadzwyczajny ZJAZD nas Członków PZŁ. Nie możemy pozostać bezwolni. Wielokrotnie z żalem chciałem zostawić legitymację ale zwierzyna tego by nie zrozumiała, którą regularnie dokarmiam, ale nie śrutem. Panie Senatorze w obecnym zabezpieczeniu Pana B przez jego służbę nie będzie to łatwe, ale Rynek i Ekonomia nie dadzą się zastraszyć. Pozdrawiam Darz Bór! oby knieja nadal była bliska Panu i dawała ukojenie po trudach wdnia. "Gajowy z Doliny Nadziei"
Panie Szanowny,
Niech Pan zobaczy co narobił. Za przeproszeniem epidemia rozwolnienia w Zarządach Okręgowych PZŁ jak kraj długi i szeroki. Działacze chcą ją opanować w ten sam sposób, produkując przeciw zmianom a konkretnie Panu protesty. Uderzył Pan w czuły punkt, brawo. Poniżej link do artykuliku na powyzszy temat
http://www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=208
Darz Bór i niech Pan przypadkiem nie odpuszcza tematu.
Panie Senatorze,
co ze spotkaniem z mysliwymi na poczatku kwietnia o którym Pan wspomniał? Czy sprawa jest jeszcze aktualna?
Jezeli tak, to prosze pilnie podać szczegóły bo nie wszyscy chetni moga z dnia na dzień przyjechać do Warszawy
Darz Bór
Parlamentarny Zespół Platformy Obywatelskiej do Spraw Rozwoju Obszarów Wiejskich organizuje spotkanie poświęcone relacjom myśliwy-rolnik, a więc głównie problemom odszkodowań łowieckich. Przewodniczący Zespołu zdecydował o bardzo ograniczonej liczbie osób, ze względu na odbywające się posiedzenie Senatu, no i brak "dłuższego" czasu. Przepraszam, ale nie wszyscy chętni będą mogli wziąć udział w spotkaniu. Myślę, że kolejne spotkanie będzie bardziej otwarte i będzie poświęcone ogólnym problemom prawa łowieckiego.
senat_os@wp.pl
to bezpośredni kontakt ze mną
Panie Senatorze, odnoszę wrażenie, że w ręczny sposób, wykorzystując swoją pozycję polityczną podzielił Pan PZŁ na "władze" i "szeregowych myśliwych". Czy stowarzyszenie to nie jest samorządne? Czy nie ma statutowych organów stanowiących władze, organów kontrolnych, organów sądowniczych? Czy nie uważa Pan, że to, co pan proponuje jest niedopuszczalną ingerencją w niezawisłe zrzeszenie? Czy PZŁ dało Panu mandat do rozsądzania kto ma rację w odwiecznym sporze demokracji: wygranych i przegranych w wyborach? Jeśli kogoś bolą premie (jeśli w ogóle są), to może to jest sprawa dla Komisji Rewizyjnej? Nie uważa Pan? Ni mogę się zgodzić z takim Pana podejściem i instrumentalnym traktowaniem sporej liczby myśliwych. Skoro szanuje Pan PZŁ, to proponuję, żeby ten szacunek rozciągnął Pan także na myśliwych - wszystkich, a nie Pańskich zwolenników, nie zawsze mających jakikolwiek pomysł na Związek. Z Myśliwskim Pozdrowieniem Darz Bór. Piotr Korczak - Gdańsk
Witam Pana Senatora.W zasadzie nie interesuje Mnie polityka, przepychanki itp.Jestem członkiem PZŁ, płacę składki na dla tej organizacji, pracuję na rzecz łowisk, płace składki do koła oraz na ochronę pól i w ciągu kilku lat poznawszy realia polskiego łowiectwa wypunktuję te rzeczy które Mi osobiście najbardziej się nie podobają:Po pierwsze kłusownictwo-proszę porównać pozyskanie zwierzyny grubej w Niemczech i w Polsce(powierzchnia łowisk polskich jest tylko 15 % mniejsza)Wg mojej oceny z 30-40 % zwierzyny pozyskiwanej na polowaniach indywidualnych jest nieewidencjonowanej.
Po drugie: Katastrofa ekologiczna trzech podstawowych niegdyś gatunków zwierzyny drobnej - zajaca,kuropatwy i krzyżówki -Gatunki te mają bardzo wysoki potencjał rozrodczy i w sprzyjających warunkach środowiskowych(brak drapieżników i dostępność miejsc osłonowych)w krótkim czasie mogą się rozmnożyć- a tymczasem nasze władze zajmują się klatkowym chowem zajęcy - które są nieprzystosowane do życia w naturze- jest to doskonały biznes ale co to ma wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i odbudową populacji zwierzyny drobnej?
Kolejna rzecz to odszkodowania za uprawy rolne- rolnik sieje na słabej ziemi przy ścianie lasu kukurydzę rok po roku i żąda odszkodowań.Po pierwsze zwierzyna w stanie wolnym jest własnością państwa a po drugie jak ktoś ma grunty w enklawie leśnej i sieje bardzo atrakcyjną roślinność to musi się liczyć że będą skody i wypadało żeby partycypował w ich likwidacji.
Tak z grubsza wygląda lista moich uwag co do naszej organizacji.Tak jak drzewo poznaje się po owocach tak i władze PZŁ poznaje się po zwierzostanie,pozyskaniu,
przedsięwzięciach mających na celu
ochronę łowisk i zwierzyny- ale niestety widzę że jedyne na co ich stać to rauty, hodowanie zajęcy w warunkach fermowych, premie i przetargi no i obowiązkowe podwyższanie składki członkowskiej.Pozdrawiam i życzę powodzenia w porządkach. Janek
Witam, prosze przyjrzeć się ofercie generalnego ubezpieczenia kół od szkód łowieckich na www.pzlow.pl , jezeli ktoś wczyta sie w szczegóły umowy to - Koła poniosą niemałe koszty, gdyz wymagania sa bardzo wysokie a konsekwencje beda dla mysliwych społeczników druzgocące. Zwróciłem uwagę na jeszcze b. wazna kwestię: sprawe prowadzi ta sama kancelaria p. Leokadii Trebskiej, która pośredniczy w ubezpieczaniu nieruchomości, nw i innych podmiotów w PZŁ. Czy nam potrzebna kancelaria pośrednicząca czy nie wystarczy siedziba biura ubezpieczyciela - po co ta linia przesyłowa? - kiedy ZG PZŁ zatrudnia sztab prawników, na który dodatkowo składamy sie z naszych składek. Ciekawe czyja to jest agencja prawna? albo kto ma niej największe udziały, bo każda tego typu usługa jest bardzo kosztowana. Szanowny Doktor miłościwie nam panujący musi mieć stały dochód: ok. 2500 kół - nieźle!!!. On wcale nie czyta "łowieckiego" tylko zabezpiecza sobie stały dochód na wypadek gdyby mu podziękowano a napewno to zrobią "jego kolesiowie" i już niedługo, przyjemnej lektury Panie Sentorze. AA
Panie Senatorze- ja nie o łowiectwie ,a o bardziej przyziemnej sprawie/a może pan pomoże/.W Ostródzie róg ulicy Grunwaldziej i Kopernika jest Bursa Szkolna ,tuż po swiętach wielkanocnych wycięto wszystkie drzewa wokół budynku bursy.To jest skandal ,czy w Ostródzie jest za duże zadrzewienie,jeżeli tak to rżnijmy drzewa systemowo w całych ciągach ulic.Wycinanie drzew w Ostródzie jest jakąś przypadłością tego miasta,władze miasta nie dostrzegaja problemu,są zajęte sprawami "wyższej rangi",a drzewa -pal je licho!!!!!!!!!!!!!
Szanowny Panie Senatorze w dniu 17.03.2009 r. dokonał Pan wpisu cyt."Na początku kwietnia organizujemy spotkanie z myśliwymi.W przyszłym tygodniu podam szczegóły" kon.cyt.Jako myśliwy chciałbym je poznać. Gdzie ich szukać, to już czerwiec 2009 r.
Z poważaniem
Piotr Pasek
2009-03-24 21:18:00
Stanisław Gorczyca pisze...
Parlamentarny Zespół Platformy Obywatelskiej do Spraw Rozwoju Obszarów Wiejskich organizuje spotkanie poświęcone relacjom myśliwy-rolnik, a więc głównie problemom odszkodowań łowieckich. Przewodniczący Zespołu zdecydował o bardzo ograniczonej liczbie osób, ze względu na odbywające się posiedzenie Senatu, no i brak "dłuższego" czasu. Przepraszam, ale nie wszyscy chętni będą mogli wziąć udział w spotkaniu. Myślę, że kolejne spotkanie będzie bardziej otwarte i będzie poświęcone ogólnym problemom prawa łowieckiego.
2009-03-25 10:13:00
Stanisław Gorczyca pisze...
senat_os@wp.pl
to bezpośredni kontakt ze mną
Spotkanie odbyło się 1 kwietnia. Informacja ze spotkania zawarta jest w informatorze PO.
Poczytałem, pomyslałem i zastanawiam się nad jednym.
A czy szanowni politycy zwani bardziej politykierami nie zastanowili się nad jednym faktem.
ze zalew wislany to droga miedzynarodowa i kazdy ma prawo tam pływać, zgodnie z miedzynarodowym prawem morskim, a mierzeja wislana to bezprawne zaanektowane przez rosję terytorium Polski.
Jakoś wszyscy nabrali wody w usta, odpowiem na to- bo polscy politykierzy to tchorze którzy wolą puste słowa wylewac niz rzetelną praca się wykazać. Gdyby mieli jakiekolwiek morale i zasady nasz kraj kwitł by ale oni mają tylko checi na kase i kariere w UE.
Panie senator wykaz sie Pan pracą a nie pustosłowami, a teren zalewu i merzeja to nasze terytorim wiec pokaz ze umiesz cos zrobic dla polski.
Gadac ja tez potrafie !!!!!!!!!!!!
Prześlij komentarz