25 lut 2014

O pogodzie słów kilka

Wokół słychać głosy „co za ciepły luty”, „pogoda oszalała”, „oj, dawno tak ciepłego lutego nie mieliśmy”.

Postanowiłem sprawdzić jak to jest z tą pogodą i (dziwną jak na luty?) temperaturą.

Mam niezawodne źródło informacji o aurze w przeszłości; nie tej dalekiej przeszłości, ale w kilka ostatnich lat możemy spojrzeć.

W jednej z podostródzkich wsi temperatura minimalna w nocy była oto taka (oczywiście w stopniach Celsjusza):



2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
22/23 lut
2,1
-4,7
-1,6
-24,8
1,5
-5,3
-5,1
23/24 lut
2,1
-2,5
-2,2
-24,0
1,5
-0,3
-4,2
24/25 lut
2,2
-0,3
-1,0
-22,4
1,4
-0,1
-1,4
25/26 lut
-0,1
0,8
-1,0
-18,4
-3,0
0,0


Wybrałem takie daty, aby łatwo było je porównać z obecnym rokiem.

A temperatura  maksymalna w dzień była następująca:



2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
23 lutego
7,3
1,5
4,3
-9,0
5,8
-0,3
7,4
24 lutego
7,3
4,6
1,7
-7,9
8,5
-0,8
7,4
25 lutego
8,2
1,2
4,7
-5,6
4,9
1,5

26 lutego
9,0
4,1
4,8
-3,0
1,4
5,1


Chyba kolejny raz mamy potwierdzenie teorii, że w naszej szerokości geograficznej, w naszym klimacie anomalii nie ma lub... że anomalie są regułą.

Kilka lat temu czytałem artykuł o zapamiętywaniu pogody. Tekst dotyczył akurat rolników. Przy okazji któregoś suchego lata. Konkluzja naukowców była taka, że człowiek nie zapamiętuje stanu pogody na dłużej niż 2 lata wstecz. Trzeci rok w przeszłości jest już całkiem zamazany. Te dwa lata pamiętamy, gdyż potrafimy skojarzyć naszą aktywność, spędzanie czasu i konkretne wydarzenia. Wiemy na przykład, że w kwietniu w zeszłym roku byliśmy w sanatorium i pogoda była taka sobie.

Zapamiętujemy również jakieś konkretne pojedyncze wydarzenia z dalszej przeszłości i kojarzymy z nimi pogodę. Na przykład - dla mnie abstrakcyjny, ale zrozumiały przykład - kobiety pamiętają, jaka była pogoda, gdy były w ciąży. Pewnie aura mocno im wtedy daje się we znaki.

A ja pamiętam zimę, gdy kończyłem budowę domu. Mróz był wtedy okropny.

Jeszcze jedna ciekawostka - naukowcy twierdzą, że najmniej zapamiętujemy ładną pogodę. Widocznie przykrości pozostają nam na dłużej w głowie.

Jadąc dzisiaj do pracy, na przy drodze zobaczyłem plakat z napisem: uśmiechaj się częściej. No i... uśmiechnąłem się. Tak, to jest recepta na lepszy dzień. A jeszcze do tego słoneczny dzień.