3 wrz 2014

Donald Tusk

Przeczytałem gdzieś w internecie informację: „Polski mąż stanu przywódcą Rady Europejskiej”. Pod nagłówkiem natychmiast pojawiły się komentarze. Pośród nich padło pytanie: „czy Tusk to mąż stanu?”.  Zastanowiłem się. I sam sobie odpowiedziałem „Tak”.

Hmm, jak kto „męża stanu” sobie definiuje? Dla mnie to osoba, która potrafi budować porozumienie, która działa jak magnes, która potrafi przewodzić grupie i sprawować władzę.

Ktoś zapyta: „a gdzie racja stanu w Pana definicji?”. Odpowiadam: „Tylko mając wzgląd na rację stanu można sprawować władzę w kraju. Inaczej sie nie da. Lub da, ale bardzo krótko”. To właśnie to, że walczy się (dyplomatycznie) o dobro kraju, przyciąga. Sukcesy w takim działaniu są magnesem.

Dla kraju najważniejsza jest stabilność, która daje obywatelom poczucie bezpieczeństwa. Przez lata swego „premierowania” Donald Tusk to zapewniał. Po raz pierwszy w wolnej Polsce jedna osoba sprawowała urząd prezesa rady ministrów tyle lat.

Dla przypomnienia, jak podaje Wikipedia na dzień 2 września 2014 roku, Marek Belka premierem był przez 547 dni, Włodzimierz Cimoszewicz 632 dni, Leszek Miller 926, Jerzy Buzek - przez 1449 dni. Przy okazji: szacunek, Panie Profesorze. Donald Tusk premierem jest - uwaga, uwaga - 2482 dni!

To też chyba trochę zaważyło przy wyborze Donalda Tuska na stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie mylić z Radą Unii Europejskiej czy Radą Europy - co w mediach dość powszechnie się zdarza, niestety. Przewodniczenie Radzie, w skład której wchodzi 28 liderów to wyzwanie. Pamiętajmy, że w Radzie Europejskiej nie zasiadają osoby, nazwijmy to, przypadkowe. To liderzy w swoich krajach. Każdy uważa się, i słusznie, za ważnego. Wiele trzeba umiejętności, aby im rzeczowo, spokojnie, mądrze przewodzić.

Czy uda się pogodzić interes całej Unii z polską racją stanu? Moim zdaniem: tak, jak najbardziej.

Mimo że Przewodniczący Rady Europejskiej reprezentuje całą Unię to... ciągnie wilka do lasu :) Oj, przypomniało mi się: pamiętacie sprzed kilku lat „wilcze oczy” Donalda Tuska? Tak o nim mówiła opozycja.

Ileż wspomnień z tylu lat. Cieszę się, że Donald Tusk osiągnął taki sukces. To sukces całej naszej dyplomacji.  To sukces, który swoje korzenie ma w dobrym sprawowaniu władzy, w charyzmie, ale i pokorze.

Wczoraj w radio radiosłuchacz zapytał: „a czy tam w Brukseli Donald Tusk znajdzie czas, aby haratnąć w gałę?”. Odpowiedź redaktora: „Jak sklei się paczkę, to na pewno”. Oj, sklei się, sklei, nawet dwie paczki. Z rezerwą. Gdy Rada Europejska nie podejmie decyzji w drodze konsensusu lub głosowania, rozstrzygać będą karne ;)

PS.
Gratulacje, Panie Premierze!

PS2.
Foto z listopada 2004. Ehhh. Młodzi... ;)